Grudniowy wyjazd do Warszawy staje się naszą tradycją!
10 grudnia 2024 r. wraz z 52 uczniami naszej szkoły odwiedziliśmy stolicę. Pierwszym punktem wyprawy były Warszawskie Powązki, czyli nekropolia, na której spoczywa nasz patron Władysław Stanisław Reymont. To tu upamiętniliśmy 99. rocznicę jego śmierci, która przypadała na 5 grudnia. Dlatego będąc w Warszawie nie mogliśmy po prostu o nim nie wspomnieć. Młodzież złożyła symboliczną wiązankę oraz zapaliła znicze na nagrobku noblisty.
Kolejną destynacją naszego wyjazdu była Stacja Muzeum, czyli muzeum kolejnictwa zlokalizowane tuż przy dworcu Warszawa Główna. Ponieważ byliśmy w pokaźnej grupie, podczas zwiedzania towarzyszyło nam dwóch przewodników, którzy po krótce przybliżyli nam historię kolei na ziemiach polskich. Mogliśmy podziwiać także nowo otwartą wystawę pn. „Architektura dworców kolejowych” oraz zobaczyć, a nawet wejść do pojazdów kolejowych, będących eksponatami zewnętrznymi skansenu. Chociaż było zimno, młodzież z zaciekawieniem eksplorowała nawet te zewnętrzne tereny Stacji Muzeum.
Następnie przyszedł czas na obiad, po którym udaliśmy do Teatru Ochoty na spektakl „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie”. Sztuka ta, na niektórych wywarła niemałe wrażenie, a to dlatego, że była wręcz skrojona na miarę wieku uczestników naszej wycieczki. „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie” – to spektakl stający w obronie ludzkich nadwrażliwości i ludzkiego szaleństwa. Tego, co w nas delikatne, powykręcane i niedostosowane do rzeczywistości, która jest wręcz perfidna i wciąż rzuca jego bohaterom i bohaterkom kłody pod nogi. Zwyczajnie szaleni, narażeni są na liczne kompromitacje. Kochają na zabój, walczą o siebie, chcą uratować świat i szaleją z samotności. I to szaleją naprawdę, zupełnie, bez godności czy romantyzmu. Sztuka ta przedstawia swoistą nienormalność każdego człowieka jako właśnie coś normalnego, coś co nie jest złe, coś co jest wpisane w życie ludzkie na stałe. Poza tym nienormalność ta jest poniekąd usprawiedliwiona tym, że żyjemy w różnych miejscach i mamy różne otoczenia, różne rodziny, różne pochodzenia, które tak naprawdę wkładają nam na barki pewien metaforyczny bagaż. Z drugiej strony sztuka ta uświadamia widzom, że te nasze swoiste szaleństwo jest piękne i naturalne – bo kto chciałby marnować życie na bycie normalnym? Zdecydowanie polecamy każdemu ten spektakl.
Ostatnim punktem naszego wyjazdu był Bożonarodzeniowy Jarmark, zlokalizowany tuż za Kolumną Zygmunta na Starym Mieście. To na nim spędzaliśmy ostatnie chwile w stolicy. Mogliśmy tam skosztować specjałów z różnych regionów Polski i nie tylko. Były oczywiście smażone oscypki z żurawiną oraz kołacze, ale także coś bardziej egzotycznego, jak np. prażone kasztany. Na samym jarmarku można było zakupić rękodzieło, świąteczne wyroby oraz ozdoby – pierniki, czy też bombki. Lecz tak naprawdę liczyło się tu co innego – ten świąteczny klimat, ta magia, którą tworzył blichtr migoczących świątecznych światełek oraz iluminacji.
Pełni wrażeń i nowych doświadczeń po godzinie 22 wróciliśmy do domów zmęczeni, jednak bardzo szczęśliwi i w rewelacyjnych nastrojach. Dziękujemy uczniom z klas II C, II B, IV C, III L, III B, IV B, II DF, III C, III FI i IV DF za super postawę na całym wyjeździe, a Paniom: Ewie Denesiuk, Marcie Winiarek-Pomorskiej, Jowicie Moroz i Małgorzacie Trębickiej-Żuk – za opiekę.